Forum Dobry. Strona Główna Dobry.
^^
 
 » FAQ   » Szukaj   » Użytkownicy   » Grupy  » Galerie   » Rejestracja 
 » Profil   » Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   » Zaloguj 

sima

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Dobry. Strona Główna -> Non Clima
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
aaa4



Dołączył: 12 Mar 2018
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:48, 12 Mar 2018    Temat postu: sima

-Jest pozno. Powinnam wracac do domu.

Myrnin wyprostowal sie, spojrzal na nia, a ona zauwazyla, ze twarz zaczyna mu sie chmurzyc.

-Zaczynasz mi dyktowac reguly? - rzucil ostro. - Kto tu jest mistrzem? A kto uczniem?

-Ja... Przepraszam cie, ale nie moge tu zostac na cala noc!

Myrnin podszedl do niej. Juz go nawet nie poznawala. Zniknela ta maniakalna energia, zniknal usmiech, zniknal bystry, blyskotliwy gniew. Mine mial zatroskana i niezadowolona.

-Dom - powtorzyl. - Dom powinien byc tam, gdzie twoje serce. Czemu swojego nie zostawisz tutaj? Dobrze sie nim zaopiekuje.

-M-moim... sercem? - Upuscila dlugopis i cofnela sie, odgradzajac od niego wielkim laboratoryjnym stolem, na ktorym staly przerozne naczynia. Myrnin obnazyl kly. Kanal Discovery, Kobra krolewska. O Boze, czy on potrafi pluc jadem czy co? Jego oczy zablysly jasno, pelne czegos, co przypominalo... strach.

-Nie uciekaj - ostrzegl, a w jego glosie zabrzmialo rozdraznienie- Nie cierpie, kiedy uciekaja. A teraz, powiedz mi, co ty tutaj robisz! - zazadal. - Dlaczego ciagle mnie sledzisz? Kim ty w ogole jestes?!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aaa4



Dołączył: 12 Mar 2018
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:37, 27 Mar 2018    Temat postu:

ta, pomyslalem z uznaniem, doprawdy swietna. Nieistotne, dla kogo to bylo zagrane... I w tej samej chwili otrzasnalem sie ze swego cynizmu. Abstrahujac od tego, ze powszechnie znane niedostatki jej kunsztu aktorskiego absolutnie wykluczaly odegranie takiej sceny, bylem pewien - choc trudno byloby powiedziec, dlaczego - ze to, co ogladam, to prawdziwie spontaniczny wybuch nieopanowanych emocji. Ale co, u licha, mialo jej dac udawanie, ze sie przede mna odslania?

I nad kim, w takim razie, lala te lzy? Nie nade mna, tego bylem pewien, no bo niby dlaczego nade mna? Ja jej wlasciwie nie znalem, ona wlasciwie nie znala mnie, bylem dla niej tylko ramieniem, na ktorym mozna sie wyplakac, co wiecej, pewnie tylko ramieniem lekarza. Ludzie maja najdziwniejsze wyobrazenia o lekarzach; moze uwazaja, ze ich ramiona sa godniejsze zaufania i dostarczaja wiecej pociechy niz ramiona innych bliznich. Albo lepiej chlona wode. Rownie pewien bylem tego, ze nie plakala nad soba. Zeby zniesc wychowanie, jakiemu, wedle jej napomknien, zostala poddana i wyjsc z tego bez szwanku, trzeba ogromnej odpornosci psychicznej i wiary we wlasne sily, co niejako automatycznie wykluczalo sklonnosc do litowania sie na soba. Wiec nad kim, u licha, ronila te lzy?

Nie wiedzialem i, szczerze mowiac, w tym momencie niewiele mnie to obchodzilo. W normalnych okolicznosciach, przy braku innych spraw na tyle waznych, by zaprzatac moja uwage, tak piekna dziewczyna, tak ewidentnie laknaca pocieszenia, moglaby liczyc na moja pelna i troskliwa opieke; okolicznosci nie byly jednak normalne, moje mysli zaprzataly inne sprawy, i to w takim stopniu, ze osobliwe zachowanie Mary Stuart wydawalo sie relatywnie bez znaczenia.

Nie moglem oderwac wzroku od butelki whisky na stojaku przy kapitanskim stole. Kiedy Halliday nalewal sobie pierwszego drinka - na moje wlasne usilne nalegania, przypomnialem sobie z przykroscia - butelka napelniona byla w jednej trzeciej. Po drugim, w jednej czwartej. A teraz w polowie. Cichy i zdecydowany na wszystko nocny gosc, ktory wylaczyl przed chwila swiatlo i przeszedl przez salon jadalni, zamienil butelki i na dodatek usunal szklanke, z ktorej pil Halliday.

Mary Stuart mruknela cos pod nosem, tak niewyraznie, ze nie zrozumialem ani slowa. Przez te slone lzy i te slona krew ta noc miala mnie kosztowac jeszcze nowa koszule.

-Slucham?

-Przepraszam. Przepraszam, ze zachowalam sie tak glupio. Wybaczy mi pan?

Poklepalem ja po ramieniu odruchowym gestem, nadal nie mogac oderwac wzroku i mysli od butelki whisky, ale ta odpowiedz chyba jej wystarczyla. Z wahaniem w glosie spytala:

-Czy ma pan zamiar dalej spac? - Jesli myslala, ze juz przestala sie glupio zachowywac, to tylko jej sie zdawalo. Choc moze wcale nie byla taka glupia, jak z kolei zdawalo sie mnie.

-Nie, Mary droga, nie bede juz spal. - Ton niezlomnego postanowienia byl zupelnie zbedny; pulsujace lupanie w szyi bylo dostateczna gwarancja, ze nie zdolam zmruzyc oka.

-No, to dobrze.

Nie zapytalem, co ta tajemnicza uwaga miala oznaczac. Trudno bylo o blizszy fizyczny kontakt miedzy nami, ale myslami odbieglem juz daleko. Rozmyslalem o Hallidayu, czlowieku, ktorego podejrzewalem o to, ze przyszedl mnie zabic, czlowieku, ktorego praktycznie zmusilem do wypicia whisky ze stojaka kapitana Imrie, czlowieku, ktory wypil to, co bylo przeznaczone dla mnie.

Wiedzialem, ze juz go nie zobacze. Zywego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Dobry. Strona Główna -> Non Clima Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
subMildev free theme by spleen & Programosy
Regulamin